Pracownicy zrzeszeni w związkach zawodowych żądają 40-procentowych podwyżek w ciągu trzech najbliższych lat. Firma początkowo godziła się na podniesienie płac o 25 procent. Teraz przedstawiła „ostateczną” ofertę – płaca wyższa o 30 procent, a podwyżka rozłożona na 4 lata. Pracownicy mieliby też otrzymywać specjalną premię przy podpisywaniu umowy.


„Największa oferta” Boeinga na nikim nie zrobiła wrażenia


Według przedstawicieli firmy ich oferta zwiększyłaby średnie roczne wynagrodzenie strajkujących z obecnych 75 608 dolarów do 111 155 dolarów w cztery lata.


Zobacz także: Czarna seria Boeinga. Będą zmiany konstrukcyjne w 737 MAX


– To największa oferta, jaką kiedykolwiek przedstawiliśmy temu, czy jakiemukolwiek innemu związkowi. Mamy nadzieję, że rozwieje wszelkie wątpliwości, zarówno szefów związku, jak i jego członków, i mamy nadzieję, że wkrótce go przegłosują – powiedział główny negocjator Boeinga, Mike Fitzsimmons.


Związkowcy początkowo nawet nie przedyskutowali propozycji zarządu Boeinga, twardo upierając się przy swoim. Chodzi nie tylko o pensje, ale też o wznowienie programu emerytalnego dla pracowników, który został zawieszony dekadę temu. Od początku w negocjacje włączeni byli federalni mediatorzy, ale i oni niewiele mogli zrobić. Po kilku godzinach namysłu związkowcy uznali, że jednak zasiądą do negocjacyjnego stołu w piątek. Przedstawiciele Boeinga twierdzą, że ich oferta jest ważna tylko do końca tygodnia (właśnie do piątku).


Fabryki Boeinga w Waszyngtonie i Oregonie wyłączone


„Produkcja samolotów w stanie Waszyngton jest tymczasowo zawieszona, łącznie z pracami nad modelami 737 MAX, 767, 777/777X, P-8, KC-46A Tanker i E-7 Wedgetail” – napisał w serwisie X jeden z przedstawicieli Boeinga, potwierdzając też, że podobnie stanie się w Oregonie (do pracy mają przychodzić tylko osoby nie należące do związków zawodowych).


Zobacz także: Boeinga mogą czekać miliardowe straty. Tym razem nie przez usterkę


Według analityków rynku w ostatnim tygodniu Boeing dostarczył do odbiorców tylko 2 samoloty serii 737 i ani jednego 787. Akcje firmy spadły też w środę o ponad 2 procent.