Japońskie media, powołując się na anonimowe źródła, już w maju informowały, że Toyota planuje zakończyć współpracę z MKOl. Firma miała nie być zadowolona z tego, jak sponsorskie pieniądze są wydawane. Uważano, że nie służą wspieraniu zawodników i promocji sportu.
Rekordowy kontrakt sponsorski
W czwartek rozstanie z MKOl potwierdził prezes Akio Toyoda, który zastrzegł, że firma nadal będzie wspierała finansowo sportowców.
Podpisana w 2015 roku umowa opiewała na 835 mln dolarów i w tamtym momencie była najwyższym kontraktem sponsorskim w historii międzynarodowego ruchu olimpijskiego.
Wcześniej we wrześniu o zakończeniu współpracy z MKOl poinformowała inna japońska firma – Panasonic. Koncern elektroniczny wspierał finansowo tę organizację od 1987 roku. W gronie japońskich sponsorów MKOl jest jeszcze Bridgestone.
Przychody z umów sponsorskich stanowią ok. 30 procent budżetu MKOl. Znacznie więcej, bo ok. 60 proc., organizacja zarabia na sprzedaży praw telewizyjnych.
Fala zerwanych kontraktów z PKOl
Z odpływem sponsorów po igrzyskach mierzy się także Polski Komitet Olimpijski. Ze względu na złą atmosferę wokół PKOl i jego prezesa Radosława Piesiewicza współpracę zakończyły we wrześniu m.in. Krajowa Grupa Spożywcza czy spółki Enea i Tauron.
Tylko u nas: Piesiewicz odetchnął, ale tylko na chwilę. „Chcemy kolejnych wyjaśnień”