W Rzymie włoską premierę miał film "Megalopolis" Francisa Forda Coppoli /ETTORE FERRARI /PAP/EPA

40 lat pracy, zastawiona winnica, 120 milionów dolarów z prywatnej kieszeni, marzenia o dziele życia i gwiazdorska obsada z Adamem Driverem na czele. Nie udało się. W pierwszy weekend wyświetlania w USA nowy film reżysera takich kultowych dzieł jak "Ojciec chrzestny" czy "Czas apokalipsy" zarobił tylko... 4 miliony dolarów.

Coppola zaczął pracować nad koncepcją filmu już na początku lat 80. Po raz pierwszy próbował go zrealizować w latach 90., jednak wydarzenia z 11 września 2001 r. wstrzymały jego produkcję. Reżyser "Ojca chrzestnego" i "Czasu apokalipsy" w 2007 r. prawie zrezygnował z projektu z powodu braku wsparcia, ale ostatecznie zdecydował się go kontynuować po ukończeniu 80. roku życia i wybuchu pandemii.

Aby sfinansować film, Coppola sprzedał swój biznes związany z produkcją wina. W drodze na wielki ekran obraz napotkał na wiele problemów. Niedawno pojawiły się doniesienia o niewłaściwym zachowaniu reżysera na planie wobec kobiet z ekipy. Potem miały miejsce kłopoty z dystrybucją. A na koniec byliśmy świadkami skandalu ze zwiastunem i wykorzystanymi w nim nieprawdziwymi wypowiedziami krytyków.

Wideo youtube

Nie tylko Coppola

To nie jedyny taki projekt w ostatnim czasie. "Megalopolis" porównywany jest już do innej podobnej produkcji sfinansowanej z własnej kieszeni.

Amerykański aktor i reżyser Kevin Costner wyłożył 100 milionów dolarów na western "Horyzont". Ten wypadł trochę lepiej, bo na starcie zarobił 11 milionów dolarów, ale do tej pory zwróciło się jedynie 36.

Plany dystrybucji kolejnej z czterech części filmu na razie zostały zawieszone. Jednak mimo braku powodzenia dwóch dotychczasowych odsłon westernu, Kevin Costner nie zaprzestał prac nad kolejnymi częściami "Horyzontu".

Wideo youtube