/Marcin Suchmiel /RMF FM

Zdecydowane słowa Dariusza Jońskiego dotyczące roli Mateusza Morawieckiego w wyborach kopertowych. Zdaniem europosła KO, były premier może być pierwszym szefem rządu, który usłyszy wyrok "pozbawienia wolności".

Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych skończyła pracę. Mówię o premierze Morawieckim. To może być pierwszy premier, który może mieć uchylony immunitet, postawione zarzuty i może być skazany na karę pozbawienia wolności. Mówię to w kontekście materiału dowodowego i zeznań, które składali też politycy PiS, wskazując na Mateusza Morawieckiego. Mówię o ministrze Kamińskim i wicepremierze Sasinie. Zarzut jest dość oczywisty: że jako premier, w okresie od 28 marca do 16 kwietnia 2020 roku działał pod wpływem poleceń od samego Jarosława Kaczyńskiego. Tym samym przekroczył uprawnienia związane z organizacją wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym - powiedział Joński, dodając, że "liczy na szybki i surowy wyrok".

Mamy nie tylko raport komisji śledczej, ale także wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, od którego nie ma możliwości odwołania, który również orzekł, że Morawiecki nie miał żadnego uprawnienia do podpisania decyzji o zorganizowaniu wyborów przez Pocztę Polską - de facto spółkę handlową. Tu chodzi o to, by Państwowa Komisja Wyborcza organizowała wybory, a nie spółka handlowa - wyjaśniał europoseł.

Jak tłumaczy Joński, zebrany przez komisję śledczą materiał dowodowy "jest bardzo silny". Dotarliśmy do samego Jarosława Kaczyńskiego, który sam na komisji pod przysięgą zeznał, że on sam podjął decyzję, żeby te wybory kopertowe się odbyły - powiedział.

Mieliśmy grupę polityków, którzy mieli na biurku opinie prawne, że nie mogą organizować wyborów kopertowych, bo grozi im odpowiedzialność konstytucyjna, a mimo to świadomie złamali prawo, by te wybory przez Pocztę przeprowadzić - ocenił był przewodniczący komisji, wyjaśniając, że sprawa dotyczy całej "wierchuszki" PiS, także Kaczyńskiego, Sasina i Dworczyka.

Nikt jeszcze, żaden polityk nie odebrał uprawnień komisji wyborczej - oni to zrobili - podsumował polityk KO.


"Ziobro powinien zostać doprowadzony przed komisję"

Zbigniew Ziobro został wezwany przed komisję śledczą ds. afery Pegasusa. Wszyscy zadają sobie pytanie, czy były minister sprawiedliwości pojawi się na przesłuchaniu.Jest wezwany, musi przyjść. Pan Ziobro według opinii lekarza jest zdrowy onkologicznie. Nie przyjdzie, zostanie wezwany drugi raz. No chyba, że chce być pierwszym, który zostanie doprowadzony przed komisję śledczą - komentował Joński, nawiązując do choroby polityka.

Europoseł KO odpiera zarzuty, jakoby komisja śledcza była niekonstytucyjna. Taki wyrok wydał Trybunał Konstytucyjny. Dariusz Joński uważa, że wyrok był umotywowany politycznie, a Trybunał służy wyłącznie obronie interesów polityków Prawa i Sprawiedliwości.

To co mówią politycy PiS na temat komisji, przed którymi zeznają - mało mnie interesuje. Interesuje mnie, co mówią na komisji, bo wtedy zeznają pod przysięgą. Unikanie na nic się zda. Jestem przekonany, że komisje i prokuratura wszystko wyjaśnią - stwierdził.

Jeśli Ziobro się nie stawi, powinien zostać doprowadzony - kategorycznie stwierdza Joński.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.