17 września 1994 r. Telewizja Polska wyemitowała pierwszy odcinek „Familiady”, oparty na amerykańskim formacie „Family Feud”. W Stanach Zjednoczonych program pokazywany jest od 1976 roku aż do dzisiaj, jednak na przestrzeni kilkudziesięciu lat jego gospodarze zmieniali się kilkukrotnie. W Polsce od samego początku format ma jednego prowadzącego.


„Familiada” w naszym kraju jest swego rodzaju fenomenem społecznym. W weekendy w wielu polskich domach zasiadają wspólnie całe rodziny, aby śledzić losy drużyn biorących udział w teleturnieju. Fenomenem jest również Karol Strasburger, który wypracował unikatowy styl prowadzenia programu, a opowiadane przez niego żarty cieszą się niesłabnącą popularnością.


Produkcja „Familiady” z okazji 30 lat istnienia formatu przygotowała specjalne materiały emitowane w mediach społecznościowych, które zostały opatrzone hashtagiem #30latFamiliady. 



– Gdy rozpoczynaliśmy nagrania, to wydawało mi się, że wytrzymam w programie trzy miesiące – mówi Karol Strasburger. – Pamiętam, że prosiłem Telewizję i prezesa „Familiady”, z którym podpisywałem umowę, aby ona opiewała na trzy miesiące, żebyśmy mieli szansę zrezygnować, jak nam to nie wyjdzie. Wtedy przyszła odpowiedź ze strony dyrekcji i produkcji, że jak podpisujemy, to podpisujemy. Nie mówili, że na całe życie, ale wspomnieli, że w Ameryce jeden gospodarz prowadzi program dwadzieścia parę lat. Wydawało mi się nierealnym, aby coś takiego miało miejsce z moim udziałem, ale ostatecznie tak się stało. „Familiada” nabrała trochę innego charakteru, mniej amerykańskiego, bardziej polskiego. Trwamy już 30 lat - to jest naprawdę kawał czasu. Bardzo się z tego cieszę, że mamy swój wymiar, swoją „Familiadę”, swój styl rozmowy z ludźmi – dodaje prowadzący programu.



30 lat „Familiady” to nie jedyne ważne wydarzenie w historii formatu w tym roku, ponieważ w listopadzie zostanie wyemitowany 3000 odcinek serii.


„Familiada” w TVP2 w soboty i niedziele o godz. 14:00 oraz na TVP VOD.  

Zobacz także: Pogrzeb Stanisławy Ryster. Wybrzmiała melodia z „Wielkiej Gry”