W 2002 roku Sean Combs był gościem talk show Conana O'Briena. Muzyk tłumaczył dziennikarzowi, na czym polegają słynne „zabójcze imprezy”, które „Diddy ”uwielbiał.


Kobiety, piękne kobiety, oczywiście. Piękni mężczyźni dla kobiet, oczywiście. Jest wystarczająco dużo kobiet do obejrzenia. Musisz dać kobietom to, czego potrzebują. Musisz dbać o swoje kobiety. Nie można wymuszać sytuacji” – opowiadał raper.


Diddy” dodał, że na tego typu imprezach potrzebne są „alkohol i woda”. Muzyk stwierdził, że „wiele kobiet pije wodę na imprezach”, dlatego trzeba zapewnić im to, czego potrzebują, inaczej odejdą. Gwiazdor wspomniał też o wyłączaniu klimatyzacji, żeby zapewnić „ciepłą oraz luźną” atmosferę.


W studiu zrobiło się trochę niezręcznie, kiedy Combs zaczął mówić o „zamykaniu kobiet”. „Musisz je tam zatrzymać, potrzebujesz zamków w drzwiach” – kontynuował „Diddy”. Conan O'Brien stwierdził, że brzmi to nieco niebezpiecznie, ale muzyk odpowiedział, że to „mała perwersja” i obrócił wszystko w żart.


Sean Combs przebywa w areszcie federalnym w Nowym Jorku. Strażnicy pilnują rapera w obawie przed tym, że mógłby się zabić. Sąd odrzucił wniosek o zwolnienie „Diddy'ego” za kaucją.





Poważne zarzuty wobec gwiazdora


Zarzuty wobec 54-letniego Combsa dotyczą wydarzeń z 2008 roku. Śledczy twierdzą, że przestępcza działalność rapera trwała od lat. Adwokat muzyka Marc Agnifilo stwierdził, że jest „zwiedziony niesprawiedliwym postępowaniem” wobec jego klienta. Liczący 14 stron akt oskarżenia zarzuca artyście, że przekształcił swoje biznesowe imperium w kryminalne przedsięwzięcie. Muzyk usłyszał trzy poważne zarzuty. Chodzi o wymuszenia, handel ludźmi w celach seksualnych oraz transport osób w celu uprawiania prostytucji.


Combs miał między innymi zmuszać kobiety do „zaspokajania jego seksualnych fantazji”, a także uderzać, kopać, albo rzucać w swoje ofiary różnymi przedmiotami. Prokuratorzy twierdzą również, że „Diddy” oferował kobietom pieniądze oraz narkotyki w zamian za ich udział w „seksualnych występach” z męskimi prostytutkami.


Muzyk nie przyznaje się do winy. Za te przestępstwa grozi mu od 15 lat więzienia do dożywocia.


Szokujące odkrycie w willach rapera


Służby interesują się Combsem od dłuższego czasu. W listopadzie ubiegłego roku został on pozwany przez byłą partnerkę, Cassandrę „Cassie” Venturę. Kobieta twierdziła, że w ciągu dekady znajomości z „Diddym” była bita i gwałcona. Do sieci trafiło nagranie z kamer monitoringu jednego z hoteli z 2016 roku. Widać na nim, jak muzyk bije, a potem kopie leżącą na ziemi Venturę. Raper zaprzeczał zarzutom, jednak strony błyskawicznie zawarły ugodę.


W grudniu natomiast proces cywilny wytoczyła raperowi kobieta, która w wieku 17 lat miała paść ofiarą handlu ludźmi prowadzonego przez Combsa. W kolejnych miesiącach pojawiły się dodatkowe oskarżenia. Producent Rodney Jones Jr. utrzymywał, że muzyk składał mu propozycje seksualne i próbował go nakłonić do współżycia z innymi mężczyznami.


Wiosną FBI przeszukało wille „Diddy'ego” w Miami i Los Angeles. Służby odkryły tam między innymi: tysiąc butelek lubrykantu, amunicję i broń, w tym karabiny AR-15 z usuniętymi numerami seryjnymi. Agenci znaleźli na miejscu również narkotyki.


„Diddy”, używający w przeszłości pseudonimów P.Diddy i Puff Daddy, był największą gwiazdą muzyki rap i R'n'B, obok R. Kelly'ego, którego również oskarżono o poważne przestępstwa o charakterze seksualnym. Kelly między innymi za przemyt ludzi oraz wykorzystywanie dzieci, został skazany na 31 lat więzienia. Combs jest też producentem oraz założycielem wytwórni Bad Boy Records. Wypromował takich artystów jak Mary J. Blige, Faith Evans i Usher.


CZYTAJ TEŻ: Narkotyki zamiast bananów. Nietypowe znalezisko w dyskoncie