Liam Payne na zdjęciu z 2021 roku /VICKIE FLORES /PAP/EPA

Policja z Buenos Aires poinformowała w komunikacie, że w środę po południu otrzymała zgłoszenie o "agresywnym mężczyźnie, który mógł być pod wpływem narkotyków lub alkoholu" w stołecznej dzielnicy Palermo.

Menedżer hotelu w stolicy Argentyny powiedział, że słyszał głośny dźwięk dobiegający od tyłu budynku. Gdy policja przybyła na miejsce, znalazła leżącego na podwórzu mężczyznę, który najwyraźniej spadł z balkonu.

Wezwana na miejsce ekipa pogotowia ratunkowego potwierdziła zgon mężczyzny i ustaliła jego tożsamość na podstawie paszportu. Miał bardzo poważne obrażenia po upadku z trzeciego piętra na wewnętrzne patio - poinformował dyrektor pogotowia Alberto Crescenti.

"Jesteśmy głęboko zasmuceniu wiadomością o dzisiejszej tragicznej śmierci Liama Payne’a. W tym trudnym czasie nasze serca pozostają z jego rodziną, najbliższymi i fanami" - ogłosiła na platformie X muzyczna telewizja MTV.

Fani Liama Payne'a przed hotelem w Buenos Aires, gdzie zginął 31-letni wokalista /Luis ROBAYO/AFP /East News

Liam Payne walczył z nałogiem alkoholowym

Liam Payne zdobył międzynarodową sławę jako członek niedziałającego już brytyjsko-irlandzkiego zespołu popowego One Direction, w którym występował wraz z Niallem Horanem, Harrym Stylesem, Zaynem Malikiem i Louisem Tomlinsonem.

Reuters podkreśla, że wokalista otwarcie mówił w mediach o swojej walce z nałogiem alkoholowym. W mediach społecznościowych opisywał pobyt w Argentynie, wspominając m.in. o jeździe konnej, grze w polo i tęsknocie za swoim psem.

31-latek przebywał w Buenos Aires od początku października. Argentyński dziennik Clarin podał, że w pokoju hotelowym, który zajmował, odnotowano zniszczenia telewizora i łazienki, co sugeruje, że przed śmiercią artysta mógł stracić panowanie nad sobą.