Na początku roku okazało się, że zatkana jest rura paliwowa wewnątrz jednego z silników sondy Voyager 1. Oznaczało to, że silnik nie może wygenerować wystarczającej siły, żeby utrzymać statek kosmiczny w miejscu, które pozwala ma komunikację z Ziemią.


W rozmowie z CNN rzeczniczka Jet Propulsion Laboratory NASA w Pasadenie stwierdziła, że w związku z tą awarią sonda może „nie słyszeć” poleceń, ani nie będzie przesyłać danych. „Jeśli silniki, które utrzymują antenę skierowaną w kierunku Ziemi, zostaną zatkane, to będzie koniec misji” – stwierdziła.


Sonda Voyager 1 ma trzy zestawy silników: dwa zestawy silników napędowych i jeden przeznaczony do manewrów korekcji trajektorii. Statek podróżuje od 5 września 1977 roku niezmienną trajektorią, z dala od Układu Słonecznego. Naukowcy twierdzą, że potrzebuje on tylko jednego zestawu, żeby utrzymać antenę skierowaną na Ziemię. Wcześniej uruchamiano silniki do różnych celów, między innymi podczas przelotów w pobliżu Jowisza w 1979 roku i Saturna w 1980 roku.


Inżynierowie ustalili, że rura paliwowa jest zatkana przez dwutlenek krzemu, czyli produkt uboczny starzenia się gumowej membrany w zbiorniku paliwa. Samo uruchomienie zapasowego silnika nie było prostym wydaniem polecenia, ponieważ wymagało ogrzania kanałów paliwowych za pomocą grzałek. Jest to o tyle trudne, że sonda znajduje się daleko za Układem Słonecznym i ma wiele systemów wyłączonych lub niedziałających. W pełni funkcjonują tylko te przydatne w badaniu przestrzeni międzygwiezdnej.


NASA poinformowała, że mimo tych trudności 27 sierpnia sonda Voyager 1 aktywowała zestaw silników do korekty położenia i kontakt z Ziemią wciąż jest utrzymywany.


CZYTAJ TEŻ: Pagery Hezbollahu zaczęły eksplodować jeden po drugim. Setki rannych