– Musieliśmy odciąć bardzo dużą część czaszki i założyć sprężyny, które następnie będą rozpychały tę czaszkę w sposób kontrolowany – mówi prof. Dawid Larysz z olsztyńskiego szpitala dziecięcego.
To wady genetyczne były przyczyną nieprawidłowej budowy czaszki i kręgosłupa dziecka. Bez operacji dziewczynce groziło kalectwo, a nawet śmierć.
Czytaj także: Nieznana dotąd bakteria sieje spustoszenie w jelitach
Pacjentka urodziła się jako wcześniak. Ma zaledwie dwa miesiące, została porzucona przez rodziców.
Operacja przebiegła pomyślnie, jednak dziewczynkę czekają jeszcze kolejne zabiegi.