O. Tadeusz Rydzyk /Pawel Wodzynski /East News

W ostatnich miesiącach zapytaliśmy ponad 800 podmiotów, które gospodarują środkami publicznymi - m.in. Lasy Państwowe, regionalne dyrekcje czy spółki Skarbu Państwa - o środki finansowe przekazywane podmiotom związanym z o. Tadeuszem Rydzykiem. Tu nie chodzi tylko o o. Rydzyka, ale także o Jana Króla i Lidię Kochanowicz-Mańk, czyli o dwóch zakonników i księgową, którzy mieli udziały, byli w zarządach minimum 12 spółek i organizacji (związanych z o. Rydzykiem - przyp. red.). Zapytaliśmy (o to - przyp. red.) ministerstwa, z których prawie wszystkie finansowały działalność którejś z tych organizacji  - powiedziała w czwartek w Sejmie Iwona Karolewska z KO.

Posłanka poinformowała, że do tej pory zespół ds. rozliczeń PiS ma udokumentowane przekazanie 37 mln zł od samych ministerstw. Jak dodała, najwięcej pieniędzy miało przekazywać Ministerstwo Sprawiedliwości. 

Karolewska podała dalej, że zespół nie ma jeszcze danych od spółki Orlen, od KGHM-u i PKO Banku Polskiego. Na razie też bez Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II, które pewnie znacząco zmieni nam tę kwotę - dodała.

Zespół postanowił przygotować i w przyszłym tygodniu zaprezentować zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa korupcyjnego - powiedział Roman Giertych. Dodał, że to był "haracz, który płaciliśmy my, podatnicy".

Jedne wpłaty były mniejsze, drugie większe, ale łączyło je jedno, a mianowicie bezwzględna podległość decyzjom, które miały służyć transferowaniu ogromnych publicznych pieniędzy do podmiotów, które tworzył o. Tadeusz Rydzyk (...). Nie służyło to dobru publicznemu - powiedziała z kolei Karolina Pawliczak.

Dodała, że "pod przykrywką wsparcia instytucji kościelnych, kryła się bezwzględna i agresywna walka o pieniądze". 

Piotr Głowski, wiceprzewodniczący komisji ds. rozliczeń PiS, powiedział, że zaprosił ministra aktywów państwowych na spotkanie, żeby ten zobowiązał spółki Skarbu Państwa do odpowiedzi na pytania dotyczące przekazywanych środków.